Polski Związek Kajakowy

  • Paszek_Iskrzycka.jpg
  • tacen12.jpg
  • Tula_Czaplicki.jpg
  • Borowska.jpg
  • DSC_1832.jpg
  • belgrad3.jpg

Szczęśliwa siódemka

  • Belgrad_019
  • Siedem medali: dwa złote, jeden srebrny i cztery brązowe. Dało nam to siódme miejsce w Europie. Jest dobrze. Jedni potwierdzili, że są cały czas w światowej czołówce. Inni, że właśnie do niej weszli. I trzeba się z nimi liczyć.

    Zacznijmy od  Marty Walczykiewicz. Po 5. miejscu w Londynie Marta powiedziała sobie, że to jej ostatni start na dużej imprezie bez medalu. I konsekwentnie to udowadnia. Albo wygrywa, albo jest na pudle. Tym razem wygrała Mistrzostwo Europy. Jest w absolutnym topie sprintu. Mistrzynią Europy już raz była, w 2013 roku. Ale co szkodzi przypomnieć sobie jak to jest być najlepszą w Europie parę lat później.

    Wyścig był bardzo dobry, ale to jeszcze nie był "Ten" wyścig. Może muszę poczekać do sierpnia. W niedzielę na torze to była „Stara Martika”, myślę, że wróciła już na dobre. Do poprawy nie mam za dużo, na pewno popracuje nad końcówką, która i tak już jest o wiele lepsza niż w ubiegłych latach, ale na pewno może być jeszcze lepsza. Pozostałe elementy są takie jak powinny. Może po rozmowie z trenerem znajdziemy coś jeszcze do poprawy. Przed biegiem byłam na maksa podkręcona i tak też płynęłam. Nie do końca był taki plan, ale ważne, że skuteczny. Miałam wiosłować mniejszym tempem. Radość była ogromna, co było widać, 5 lat czekałam na ten tytuł. Warto było czekać – mówi świeża, ale po raz kolejny mistrzyni Europy, Marta Walczykiewicz.

     

    Ale Mazurek Dąbrowskiego w Belgradzie za sprawą Marty Walczykiewicz usłyszeliśmy po raz drugi. Pierwsze po złoto w czempionacie Starego Kontynentu sięgnęły Justyna Iskrzycka i Paulina Paszek. To chyba już specjalistki od K2 1000 metrów. To jak wygrały rywalizację w Belgradzie i jak zadziwiły kajakowy świat, szczególnie osadzie niemieckiej będzie się przez jakiś czas śniło po nocach. Dziewczyny pokazały, że wiosłować trzeba do samego końca i że tysiąca „to trzeba umieć pływać”. Cały wyścig spokojnie kontrolowały to, co się działo nieco przed nimi. Atak na końcu, to po prostu kajakowy „majstersztyk”.

    Po przepłynięciu 500 m musiałyśmy trzymać emocje na wodzy, ponieważ chciałyśmy jeszcze szybciej a wiedziałyśmy, że musimy trzymać rywalki, aby ruszyć na końcu i zrobić perfekcyjny finisz. Po wyścigu czułyśmy radość i euforię. Podczas wręczenia medali i odsłuchania Mazurka były emocje, których nie da się opisać – opowiadała po zawodach Paulina Paszek.

     

    Bardzo się cieszę, że mogę patrzeć jak młode zawodniczki coraz bardziej rozpędzają swoje kariery. Nie podpalają się, tylko spokojnie i konsekwentnie realizują swoje i nasze ambicje o kolejnym pokoleniu polskich kajakarek, które budzą respekt i z którymi trzeba się na torach regatowych liczyć. To o czym piszę dotyczy też Anny Puławskiej. Postęp jaki zrobiła ta młoda kajakarka jest niesamowity. Łzy szczęścia na podium w Belgradzie, gdzie zajęła trzecie miejsce, jak najbardziej na miejscu. Ania też pokazała, że nawet za metą nie należy odkładać wiosła. Choć płynęła „pięćsetkę”, to na końcu odpaliła, jakby dopiero zaczynała 200 metrów. Konsekwentnie do samego końca i tylko taka postawa przynosi efekt.

    Finał K1 500 m, mój indywidualny finał, mimo że start nie wyszedł, połowa dystansu zadecydowała, że zrobiłam ponowny start i końcowy efekt na mecie przyniósł mi 3. miejsce. Choć na początku nie mogłam w to uwierzyć, to teraz wiem, że byłam bardzo dobrze przygotowana i walka o medale się liczyła. Cieszy mnie postęp, który zrobiłam w ciągu tych lat przepracowanych z trenerem Tomaszem Krykiem. Uważam, że to były lata ciężkiej pracy, które przynoszą efekty medalowe, co jest ważne w drodze do Tokio. Teraz czas na chwilę oddechu w domku – powiedział po powrocie Ania Puławska.

     

    Kolejna dziewczyna z grona młodych ambitnych i spokojnie, ale konsekwentnie walczących o swoje, to Dorota Borowska. Do światowej czołówki zgłasza aspiracje od czasu, kiedy kobiece kanadyjki zaczęły być traktowane na poważnie. C1 200 m, jej koronna konkurencja, jest już w programie igrzysk olimpijskich. Poszczególne federacje ostrzą sobie zęby na pierwsze medale olimpijskie. Srebrem w Belgradzie i zarazem pierwszym medalem na tak dużej imprezie dla Polski, Dorota zapisała się w historii i pokazała, że dołącza do grona tych, z którymi czas się liczyć w tej konkurencji. Na 200 m w dwójce z Sylwią Szczerbińską też pokazały pazury. Były piąte.

    W momencie przepłynięcia mety nie wiedziałam, którą pozycję zajęłam. Później dotarło do mnie, że byłam druga, to było coś niesamowitego. Srebrny medal jest odzwierciedleniem całej pracy, którą wykonaliśmy przez pięć lat współpracy, a piąte miejsce w wyścigu C2 200 m też uważam za bardzo dobre. Nawiązałyśmy walkę z największymi nacjami Europy do miejsca medalowego. Zabrakło, jednak jesteśmy zadowolone z tego występu – tak po zawodach mówiła Dorota.

     

    Dziewczyny nie zamierzały jednak na tym poprzestać i w kajakowej dwójce na 200 m też wyrwały z wody brąz. Dominika Włodarczyk i Katarzyna Kołodziejczyk powetowały sobie nieco słabszy start w czwórce na 500 metrów, w którym przypłynęły piąte.

    Do Belgradu pojechałam z myślą o jak najlepsze wyniki. Marzyłam o dwóch medalach z K4 i K2, niestety na dzień dzisiejszy udało się zdobyć tylko jeden. Jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ sobota była bardzo ciężka, i kosztowała mnie wiele. Mam wspaniałą koleżankę z osady Kasię, której bardzo dziękuję za wsparcie, ale nie tylko jej. Jeśli chodzi o poziom rywalizacji, uważam za bardzo wysoki, na pewno w ubiegłym roku nie był aż tak duży. Był to rok poolimpijski, dużo państw odpoczywało, szukało lepszych rozwiązań. Tor uważam za jak najbardziej sprawiedliwy, ale nie to jest tutaj ważne. Przygotowanie i nastawienie może zdziałać cuda, u mnie w niedzielę to pomogło w zdobyciu medalu na K2 200 m. Pogoda była ciężka, ponieważ temperatura sięgała 30 stopni, ale byłyśmy na nią przygotowane, miałyśmy wspaniałe instrukcje od doktora i trenera, także wszystko już było tylko w naszych rękach – komentowała swój udział Dominika Włodarczyk.

     

    Do medalowego dorobku pań swoje dwa krążki dołożyli kanadyjkarze. Wiktor Głazunow, Michał Łubniewski, Arsen Śliwiński i Marcin Grzybowski przypłynęli na trzecim miejscu w konkurencji C4 na 500 metrów.  

    Mój występ na Mistrzostwach Europy uważam za udany. W konkurencji C4 udało nam się wywalczyć brązowy medal, jeżeli chodzi o C1 6. miejsce, niedosyt troszkę jest, ale także uważam ten wyścig za dobry, w szczególności, że medal był w zasięgu ręki i zabrakło niewiele – podsumował start Wiktor.

    Michał Łubniewski i Arsen Śliwiński wracają z Serbii z jeszcze jednym brązem w C2 na sprinterskim dystansie 200 metrów.

    Mistrzostwa Europy można zaliczyć do udanych, ale jest jeszcze nad czym pracować przed najważniejszą imprezą sezonu, czyli Mistrzostwami Świata. Sprawdziliśmy, gdzie aktualnie jesteśmy w stawce europejskiej. Jak na razie było nas stać tylko na dwa brązowe medale. Warunki były wymagające pod względem pogody, gdyż było gorąco i duszno. Mimo to każdy z nas dał z siebie wszystko, co w danym okresie mógł pokazać. Osobiście jestem zadowolony z wyników – mówi Arsen Śliwiński.

     

    Siedem medali i siódme miejsce w generalce. To bardzo dobry wynik. Malkontentom będzie mało. Ale obiektywnie patrząc poza Martą Walczykiewicz, Justyną Iskrzycką i Pauliną Paszek oraz nadziejami związanymi z Anią Puławską, pewniaków nie było. Tymczasem są medale i niespodzianki oraz perspektywy na przyszłość. Medal Doroty Borowskiej na pewno doda jej pewności siebie. Podobnie jest z Anią Puławską, która przekonuje nas i siebie, że ma ogromny potencjał. Marta Walczykiewicz walczy już chyba tylko z Lisą Carringtton i własnymi słabościami, o ile takie ma. Czwórka kobiet jeszcze się zgrywa. Ale jak odpali, to wiosła „pójdą w strzępy”. Kanadyjkarze i kajakarze też pokazują, że jest w nich moc, bo regularnie osiągają finały A, albo się do nich głośno dobijają.

     

    Czas na spokojne przeanalizowanie tego, co jeszcze można z nich „wycisnąć” i spokojnie poczekać na kolejne starty. W Mistrzostwach Europy daliśmy kolejny sygnał, że wracamy do gry o wysokie stawki.

     

    BSK

    Foto: #CanoeEurope

    • Belgrad_001
    • Belgrad_002
    • Belgrad_003
    • Belgrad_004
    • Belgrad_005
    • Belgrad_006
    • Belgrad_007
    • Belgrad_008
    • Belgrad_009
    • Belgrad_010
    • Belgrad_011
    • Belgrad_012
    • Belgrad_013
    • Belgrad_015
    • Belgrad_016
    • Belgrad_017
    • Belgrad_018
    • Belgrad_019
    • Belgrad_020
    • Belgrad_021

    Partnerzy


     

    Oficjalny dostawca medali
    dla PZKaj

    Programy kajakowe

    Program edukacji kajakowej dla dzieci
    www.akademiakajakowa.pl
     


     
    Uwaga kluby kajakowe!
    Program wsparcia dla klubów

     Najczęściej zadawane pytania

     


     

    Obowiązkowy program dla stypendystów
    „Selfie z Gwiazdą Sportu”

     


    Rada ds. Kompetencji Sektora Sportowego

    Komunikat

     

    Kto nas odwiedza

    Odwiedza nas 26 gości oraz 0 użytkowników.