![]() |
|
Maratończycy startowali w mistrzostwach świata w Rzymie. O relację z regat i komentarz do występu poprosiliśmy Mateusza Rynkiewicza, trenera kadry maratonu.
Wywrotka i blokada
- W C1 juniorów Patryk Gluza przewrócił się na pierwszym okrążeniu i przez resztę dystansu musiał gonić całą stawkę. W rezultacie dopłynął do mety jako siódmy, przegrywając trzy sekundy z Grzegorzem Szpyndą. Na treningach Grzesiek jeździł lepiej i widać, że na zawodach zblokował się psychicznie. Patryk pojechał nieźle i pewnie mógł walczyć o brąz, ale wyeliminowała go wywrotka. Na drugi dzień popłynął jeszcze w dwójce z Lawrencem Drojetzkim na której zajęli ósme miejsce. Liczyliśmy, że powalczą o wyższe lokaty, ale czołówka im uciekła.
Trudne przenoski
- W młodzieżówce w C1 startował Mateusz Zuchora i Jacek Kamiński. Mateusz dobrze ruszył i płynął trzeci, ale w trakcie pierwszej przenoski zaliczył spadek o kilka miejsc. Niestety zabrakło mu doświadczenia na dużych imprezach i wyścig skończył na dziesiątym miejscu. Jacek przypłynął dwa miejsca za nim. Inna sprawa, że przenoski zostały zorganizowane fatalnie. Pomosty były za krótkie, po zejściu z wody trzeba było podbiec pięć metrów pod strome wzniesienie, a później zbiec z kolejnej górki. Na tym odcinku wielu zawodników nie wyhamowało i wpadło do wody.
Na zmęczeniu
- Następnego dnia Mateusz i Jacek wystartowali w kategorii seniorów. Mieli spore szanse powalczyć o dobry wynik, ale odezwało się zmęczenie z poprzedniego wyścigu. Mateusz mógł zająć wysokie miejsce, bo Hiszpan z którym wygrał dwa miesiące wcześniej na PŚ był czwarty, ale po półmetku go ścięło i musiał spłynąć z trasy. Jacek dojechał do końca i zajął siódme miejsce. Chłopaki byli przygotowani na dużo lepsze rezultaty. Żeby zdobyć medal trzeba jechać w dystansie średnio 4’50-4’56’’ na kilometr i na sprawdzianach rzeczywiście im się to udawało. Niestety zawody to coś zupełnie innego.
Dwie dwójki
- W konkurencji C2 seniorów Joshua Drojetzki i Wiktor Głazunow poszli za mocno od startu i już na pierwszym okrążeniu dopadł ich kryzys. Po trzecim kółku jednak się obudzili, zaczęli gonić i wyścig skończyli na siódmej pozycji. To był ich pierwszy start w seniorach, stąd myślę, że mają dobre perspektywy. Druga dwójka z Bartoszem Pławskim i Mateuszem Kamińskim przypłynęła trzynasta. W maju zakładaliśmy, że ta osada zbliży się do podium, w sierpniu zdobyła nawet srebro w AMŚ, ale na regatach wszystko się sypnęło. W dystansie, po trzecim okrążeniu, Bartoszowi odnowiła się kontuzja barku i właściwie nie mógł wiosłować.
Marna organizacja
- Regaty rozegrano na Tybrze, zaledwie 1,5 kilometra od centrum miasta, niestety całkowicie zapomniano przy tym o kibicach. Trasa została wytyczona tak, że z brzegu zupełnie nie dało się oglądać wyścigów i zawody przestawały być widowiskowe. Organizatorzy położyli też sprawę transportu, bo nie zadbali o wystarczającą liczbę pojazdów. W efekcie, kiedy jechaliśmy do hotelu czy na tor, nie było wiadomo czy bus się pojawi i zabierze wszystkich zawodników. Mieliśmy też przypadki wprowadzania zmian w programie bez wcześniejszego poinformowania kierowników ekip.
Poniżej oczekiwań
- Start w Rzymie nam nie wyszedł, bo liczyliśmy zdecydowanie na lepsze wyniki. Wygląda na to, że zabrakło nam doświadczenia i presja wzięła górę nad przygotowaniem. Na sprawdzianach chłopaki pływali szybko i wszystkie testy wskazywały, że są w dobrej dyspozycji. Niestety nasze starty tego nie potwierdziły. W tym roku stworzono nam bardzo dobre warunki przygotowań. Mieliśmy zgrupowanie w marcu, kolejne na przełomie kwietnia i maja, później dwie konsultacje w sezonie i następne dwa letnie obozy w Wałczu. Rezultaty na imprezie głównej jednak mocno rozczarowały. Teraz czekamy na ocenę naszego występu przez PZKaj. (tp)
Program edukacji kajakowej dla dzieci
www.akademiakajakowa.pl
Uwaga kluby kajakowe!
„Program wsparcia dla klubów”
Obowiązkowy program dla stypendystów
„Selfie z Gwiazdą Sportu”
Rada ds. Kompetencji Sektora Sportowego
Komunikat
Odwiedza nas 24 gości oraz 0 użytkowników.