XXVII Ogólnopolski Rodzinny Spływ Kajakowy „Parsęta 2013”

Opublikowano: 09 sierpień 2013

Klub Turystów Wodnych „Celuloza” ze Świecia co roku organizuje w lipcu rodzinny spływ kajakowy „Papierników”. W tym roku po raz kolejny wybór padł na rzekę niosącą swoje wody do Morza Bałtyckiego, piękną, malowniczą, a jednocześnie dość uciążliwą i mało zagospodarowaną turystycznie, co pozwoliło jej zachować naturalny charakter w większości biegu. Płynie głównie przez tereny zadrzewione, a im bliżej morza – toczy się leniwie po łąkach i łęgach. Rzeka zadowoli chyba każdego kajakarza lubiącego poznawać piękno naszej przyrody z poziomu wody. Ta rzeka – to Parsęta!

Dziewięciodniowa impreza kajakowa jak zwykle zaczęła się w piątek weryfikacją w Świeciu. Stamtąd podstawione autokary zawiozły uczestników do miejsca pierwszego biwaku – Doble, na prywatnej łące przy moście.

Dwudziestą siódmą edycję „Papierników” oficjalnie otworzył komandor spływu Marek Kawecki z całym sztabem organizacyjnym. Przedstawieni zostali ratownicy WOPR, służba medyczna, służba kwatermistrzowska, sędziowie, piloci i „IFKOWY” (kierowca samochodu ciężarowego przewożącego nasze bagaże z etapu na etap)... I ruszyliśmy na podbój Parsęty. W imprezie wzięło udział ponad stu kajakarzy z całego kraju.

Sobotni etap o długości 20 km z Doble do Osówka zaskoczył chyba wszystkich. Wprawdzie spodziewaliśmy się uciążliwości, ale ze względu na dość niski stan wody odcinek był superuciążliwy. Drzewo na drzewie, drzewem przygniecione, mnóstwo krzaków, łozin zwisających nisko nad wodą i brak możliwości skończenia etapu wcześniej (oprócz mostu drogowego w Starym Dębnie). Spędziliśmy na wodzie jakieś dwanaście godzin. Parsęta na „dzień dobry” dała nam w kość.

Do drugiego etapu wyruszyliśmy pełni optymizmu, mimo że trochę zmęczeni. Osówko – Byszyno 12 km. Odcinek krótki, z dużą liczbą zwalonych drzew, ale bardzo malowniczy i przyjemny. Biwak z wiatami i pomostem do wodowania kajaków. W pobliżu biwaku jeziorko, nad którym udało się zorganizować szereg zabaw rekreacyjno-sportowych dla najmłodszych oraz pod okiem naszych ratowników WOPR zażyć upragnionej kąpieli.

Trzeci etap o długości 21 km, Byszyno – Rościno, również nas nie zawiódł. Był to kolejny bardzo malowniczy etap, z dość sporą liczbą zwalonych drzew, ale łatwych technicznie do pokonania, aż do miejscowości Białogard. Od Białogardu do Rościna płynęliśmy kanałem 7 km. Nocleg za zaporą po prawej stronie. Kolejny etap, tym razem z Rościna do Karlina, 12 km, z czego pod prąd 2 km – rzeką Radwią. To następny malowniczy odcinek z kilkoma przeszkodami w nurcie, łatwymi do pokonania.

Biwak na Radwi w Karlinie supercywilizowany: stanica, prysznice, sanitariaty i strzeżone kąpielisko miejskie. Tutaj mieliśmy dzień odpoczynku. Bawiliśmy się świetnie, organizując zawody kajakowe dla dorosłych i dzieci: slalom i wyścig oraz konkurencje rekreacyjne na lądzie. Zorganizowaliśmy również etap dodatkowy dla chętnych, rzeką Radew. Po dniu odpoczynku wyruszyliśmy dalej w kierunku morza. Etap z Karlina do Bard długości 23 km. Nocowaliśmy przy moście drogowym na prywatnej polanie. Rzeka coraz szersza, bez zwalonych drzew w nurcie. Napotkaliśmy trzy progi wodne, które udało się pokonać przy wcześniejszych oględzinach i rozstawionej asekuracji. Pamiętajmy jednak, że sztuczne progi to bardzo niebezpieczne dla kajakarzy budowle.

Ostatni odcinek to Bardy – Kołobrzeg, dł. 26 km. Rzeka szeroka, bez przeszkód, płynąca przez łąki i pola, bez większego nurtu. Wylądowaliśmy w Kołobrzegu, gdzie praktycznie na terenie miasta nie było dobrego miejsca do wysiadania. Parsęta płynie tam uregulowana pomiędzy betonowymi murami. Wysiedliśmy z kajaków w porcie żaglowym. Z tego miejsca na piechotę brzegiem morza udaliśmy się na ostatnie miejsce biwakowania - camping nr 78, oddalony od portu o jakieś 2,5 km. Biwak pierwsza klasa, 200 m do morza, pełny węzeł sanitarny, ogrodzony i pilnowany 24 h na dobę. W Kołobrzegu zorganizowaliśmy chrzest neofitów, zawody kajakowe i zabawy rekreacyjne. W sobotę wieczorem oficjalnie zakończyliśmy spływ, wręczając nagrody, puchary, medale i upominki dla osób biorących udział w konkurencjach kajakowo-rekreacyjno-sportowych.

Reasumując, rzeka Parsęta jest niezwykle przyjazna dla kajakarzy, co prawda mało zagospodarowana turystycznie, ale dzięki temu bardziej dzika i pierwotna. Żeby zorganizować tak duży spływ o charakterze wędrownym, trzeba się troszkę nagimnastykować, ale nie ma rzeczy niemożliwych do zrobienia, zwłaszcza jeśli ma się chęci, zapał, grupę przyjaciół i zainteresowanie tematem. Największą nagrodą pozostaną dobre humory, radosne twarze zadowolonych uczestników. Dziękujemy wszystkim za to, że byli z nami, a na kolejną edycję Papierników zapraszamy w przyszłym roku na początek lipca.