Krok od celu

Opublikowano: 22 sierpień 2012

W Londynie  kanadyjkarze dwukrotnie wygrywali finały B. O starcie opowiada trener kadry Rafał Rogoziecki.

 

Dwójka na finał

- Nie osiągnęliśmy zamierzonych celów, ale do chłopaków nie mam  zastrzeżeń. Każdy z nich pracował na maksa i podczas wyścigów dał z siebie wszystko. Start dwójki oceniam na trzy z plusem, bo wynik jaki zrobili nie odzwierciedla ich prawdziwych możliwości. W półfinale mieliśmy kłopot taktyczny przez co bieg nie ułożył się po naszej myśli. Nie weszliśmy do finału, a jestem przekonany, że mogliśmy tam sporo zdziałać. Czas jaki Marcin z Tomkiem pojechali w finale B dałby im szóste miejsce w całej stawce, a pamiętajmy, że w swoim biegu nie mieli się specjalnie z kim ścigać. Ta dwójka była przygotowana do walki o czołowe miejsca na igrzyskach i jestem przekonany, że w przyszłości chłopaki jeszcze pokażą na co ich stać.

 

Jedynka na poziomie

- W jedynce na tysiąca Piotrek Kuleta zaprezentował się znakomicie. Był bardzo bliski wejścia do finału, niestety w półfinale trafił na niezwykle mocnych rywali – m.in. na przyszłego mistrza i wicemistrza olimpijskiego. Awans z  drugiego półfinału zapewniłby sobie bez problemu, jednak losowanie nie ułożyło się tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Piotr był w stanie powalczyć o miejsca 6-8, skończyło się jednak na wygraniu finału B. Już w Poznaniu pokazał, że jest mocny i gdyby nie pogoda na pewno wywalczyłby dodatkową kwalifikację. Na Malcie przepustkę zdobył Niemiec Brendel i Rumun Chirila z którym Piotrek wygrał później 4 sekundy. Do jego postawy nie można mieć żadnych uwag, a w przyszłości trzeba stworzyć mu jak najlepsze warunki do rozwoju.

 

Bez większych niespodzianek

- W Londynie wyniki poszczególnych finałów specjalnie nas nie zaskoczyły. Niespodzianką było co prawda zwycięstwo Niemców w C2 i słaby występ Rumunów, którzy  wygrali tegoroczne mistrzostwa Europy, ale reszta popłynęła tak jak zakładaliśmy. Mimo, że były to igrzyska, to udało nam się uniknąć presji i zgiełku. Mieszkaliśmy poza dużą wioską, dzięki czemu mieliśmy spokój i mogliśmy w pełni skoncentrować się na startach. W wyścigach zabrakło trochę szczęścia, ale jestem przekonany, że byliśmy w stanie osiągnąć lepsze wyniki. W przygotowaniach do igrzysk niczego nam nie brakowało i mogliśmy pracować w spokoju. Korzystając z okazji chciałbym w imieniu grupy podziękować panu prezesowi i członkom zarządu za stworzenie nam doskonałych warunków do treningu. (tp)