Polski Związek Kajakowy

  • Borowska.jpg
  • Tula_Czaplicki.jpg
  • belgrad3.jpg
  • tacen12.jpg
  • DSC_1832.jpg
  • Paszek_Iskrzycka.jpg

Złoto, dwa srebra i brąz. Maratończycy popłynęli jak natchnieni.

  • MEmar10
  • Ponte de Lima w Portugalii. Tą nazwę polscy kajakowi  maratończycy na pewno zapamiętają dobrze. Wracają z medalami i ze świetnymi wspomnieniami.

     

    Worek z medalami otworzyła kobieta. Dokładnie Maja Szajdek, kanadyjkarka z OKSW Olsztyn. Maja rozpoczęła dość dobrze, jednak w wyniku błędu jej i kilku zawodniczek pojawił się problem przed pierwszym nawrotem. W skład bojek nawrotowych wchodziły 2 duże filary mostu, a trzy zawodniczki postanowiły jeden z nich ominąć. Dwie z nich zdążyły w ostatniej chwili zmienić kierunek płynięcia, nasza zawodniczka już nie. To spowodowało, że zatrzymała się przed filarem, by po chwili podjąć decyzję o nie ominięciu jednej z bojek nawrotowych, co było dobrą decyzją. Ponieważ nasza zawodniczka już straciła dużo czasu, nie została ukarana karą dyskwalifikacji a jedynie 15 sekundami kary. Start nie jest mocną stroną naszej zawodniczki, ale było wiadomo, że z każdym kilometrem będzie płynęła coraz lepiej. Tak też się stało. Już po pierwszym okrążeniu Maja płynęła na pozycji 2-3, by na kolejnym okrążeniu przesunąć się zdecydowanie na 2 pozycję, której już nie oddała do końca wyścigu.

     

    Jestem niezmiernie zadowolona z mojego pierwszego takiego sukcesu jaki osiągnęłam, ale jeszcze dużo przede mną. Wreszcie pokazałam tym, którzy we mnie nie wierzyli, że jednak coś tam potrafię. Udowodniłam to przede wszystkim sobie i jest to dla mnie ogromna motywacja do dalszej pracy – powiedziała Maja Szajdek.

     

    Podczas Mistrzostw Europy odbywały się także dodatkowe wyścigi na krótkim dystansie, tj. 3,6 km, na którym Maja Szajdek zajęła również 2. miejsce, ale bez tytuły wicemistrzyni Europy.

     

    Miałam kryzys na krótkim wyścigu w czwartek, podczas drugiej przenoski prawie zaczęłam płakać ze zmęczenia, ale po ogromnie motywujących słowach trenera, że dam radę i że moje jestem druga, wzięłam się w garść i dałam z siebie wszystko. Z czwartego miejsca wskoczyłam na drugie – tak emocjonalnie opowiada o swoim sukcesie nasza kajakarka.

     

    Kolejny dzień. Kolejne medale.

    W kolejnym dniu starty rozpoczęli kanadyjkarze w kategorii U23, był to Patryk Gluza z Poznania i Mateusz Borgieł z Opola. Patryk rozpoczął wyścig bardzo mocnym startem i od początku wiódł prym w wyścigu. Mateusz został obrócony przez jednego z zawodników i w efekcie wpłynął w kolejnego. Nim udało mu się wrócić na tor płynięcia zajmował jedno z ostatnich miejsce. Wraz z Patrykiem utworzyła się grupa 5 zawodników płynących razem, a w kolejnej grupie znalazł się Mateusz, który postanowił nie czekać na grupę pościgową i sam ruszył mocno, aby dogonić pierwszą grupę, co udało się po około 2 km. Przez pierwsze 2 okrążenia zawodnicy płynęli w dużej grupie. Na 4 nawrocie mocno przyspieszyli. Tutaj trzeba bardzo mocno pochwalić naszych zawodników za współpracę w trakcie wyścigu. Ich wspólny wysiłek doprowadził do rozbicia grupy i oderwania się w trójkę wspólnie z zawodnikiem z Portugalii, a następnie płynięcia regularnie zmieniając się, aż do linii mety. Gdyby jeszcze zawodnik gospodarzy przyłożył się do wspólnego wysiłku przewaga nad resztą wyścigu była by większa. Patryk z Mateuszem wspólnie kontrolowali przebieg wyścigu, a finał rozstrzygnął się na ostatniej prostej. Po imponującym finiszu nasi zawodnicy zgubili Portugalczyka i zajęli dwa pierwsze miejsca.

     

    Płynęło mi się bardzo dobrze i pod kontrolą cały wyścig. Start dobry, taki jak miał być, czyli zabrać się z czołówką i następnie razem z Mateuszem przewodzić w wyścigu. Tutaj trochę to od początku nie wyszło, bo Mateusz został na starcie i musiał gonić, ale cały czas patrzyłem się do tyłu, gdzie się znajduje i czekałem aż dojdzie do grupy. Gdy doszedł do grupy i w pewnym momencie przed przenoską Węgier zderzył się z zawodnikiem z Ukrainy, postanowiliśmy to wykorzystać i zrobiliśmy przyspieszenie, a następnie mocną przenoskę, aby zgubić resztę i to się udało. Zostaliśmy my we dwójkę z Polski i Portugalczyk. Przez resztę wyścigu kontrolowaliśmy co się dzieje z tyłu i pilnowaliśmy, aby Węgier nas nie doszedł. Tego dnia czułem się bardzo dobrze od początku do końca i nie miałem większych kryzysów. Bardzo jestem zadowolony z wyniku, ponieważ już mam parę medali z imprez międzynarodowych, ale jest to pierwszy złoty medal. Mieliśmy taktykę, żeby razem rozegrać ten bieg i razem współpracować i to się udało. - opowiada złoty Patryk Gluza.

     

    Na początku wyścigu miałem kryzys, ponieważ zostałem daleko za grupą. Zderzyłem się z Niemcem, ale pewnie doszedłem do czołówki, bo wiedziałem na co mnie stać i walczyłem do samego końca we współpracy z Patrykiem – mówił po wyścigu srebrny medalista w C1, Mateusz Borgieł.

     

    Krótko po starcie młodzieżowców w konkurencji C2 stanęli juniorzy. Wśród nich wystartowali nasi zawodnicy: Patryk Piotrowicz z Mateuszem Cybulą, obaj z Warty Poznań. Wyścig na starcie okazał się dość trudny, gdyż aż 6 osad płynęło w bardzo podobnym tempie. W efekcie mogliśmy zobaczyć liczne kolizje a nawet wywrotkę. Nasi zawodnicy w pierwszej połowie wyścigu płynęli na 4. pozycji z minimalną stratą do trzeciej osady. Jednak w drugiej połowie wyścigu znacznie przyspieszyli i nie dość, że zgubili płynących wcześniej na trzeciej pozycji Hiszpanów, to dogonili prowadzących wyścig Niemców i Węgrów. Zaczęli kontrolować przebieg wyścigu. Niestety na końcowych metrach okazało się, że pościg kosztował ich sporo wysiłku. To, co zrobili i tak dało im medal, bo zajęli 3. miejsce.

     

    Płynęło się nieźle. Na starcie zostaliśmy z tyłu i mieliśmy pewne obawy, ale szybko się wzięliśmy za siebie. Na początku płynęliśmy na 8. miejscu, straciliśmy dość dużo, przez co pojawiły się wątpliwości czy uda nam się nadrobić do pierwszych. Na szczęście już chwilę później dwie osady przed nami złączyły się ze sobą i już wskoczyliśmy na 6. miejsce, potem już było z górki. Jaka była taktyka? Wystarczy wiedzieć, jak się poruszać po rzece, my przy spływaniu na drugi brzeg za mostem na każdym kółku nadrabialiśmy dobre 15 sekund. No i tak przeskoczyliśmy na 4. Miejsce. Pojawiły się kolejne wątpliwości ponieważ już odczuwaliśmy brak sił i nie wiedzieliśmy co dalej. Plus był jeden, wspomniana taktyka. Patrząc na cały wyścig, mało kto ją miał, nam dzięki niej udało się wyprzedzić dosłownie wszystkich i tak pod koniec wyścigu byliśmy w czołówce z Niemcami i Węgrami. Już prawie nie mając sił staraliśmy się im uciec, ale nie daliśmy rady. Niestety przy ostatniej przenosce, gdzie walczyliśmy by nie paść z przemęczenia, oni zdążyli nam lekko uciec i tak wpłynęliśmy na 3. miejsce. Z wyścigu jestem bardzo zadowolony. Co prawda ten wyścig był do wygrania, ale patrząc na to ile musieliśmy gonić, to mogło nam nie starczyć sił na końcówkę i tak też było, ale sam fakt przeskoczenia z 8. miejsca i dogonienia czołówki, to jest coś – tak o wyścigu opowiadał Patryk Piotrowicz.

     

    Mateusz Cybula dodaje - Wyścig był ciężki, bo musieliśmy dużo nadganiać, ale trener kazał nam się chować przed wiatrem i dogoniliśmy resztę. Trochę mięliśmy szczęście, że na 2 okrążeniu 2 osady się zderzyły i wyszliśmy na plus z tego zamieszania.

     

    Potem startowała już po raz trzeci na tych zawodach, Maja Szajdek w C1. Tym razem w rywalizacji seniorek zajęła bardzo dobre 4. miejsce.

     

    Najcięższy był zdecydowanie dzisiejszy start, ponieważ dalej odczuwałam dwa poprzednie wyścigi no i oczywiście ze względu na ilość kilometrów. Generalnie to każdy mój start w tych zawodach kończył się ogromnym bólem każdego niemalże mięśnia – tak po ostatnim wyścigu mówiła zmęczona, ale szczęśliwa Maja.

     

    W ostatnim dniu wyścigów ponownie oglądaliśmy rywalizację Patryka Gluzy i Mateusza Borgieła, ale tym razem w konkurencji C2 seniorów. Jest to konkurencja, w której niemal nie przerwanie triumfują te same osady z Węgier i Hiszpanii.  Bardzo rzadko zdarza się, że na 3. miejscu podium staną zawodnicy z innych reprezentacji. Podobnie wyglądało to w tym wyścigu, gdzie od początku Węgrzy i Hiszpanie oderwali się od grupy. Tuż za nimi znalazły się 4 kolejne osady, w tym Polacy. Na początku grupę prowadzili bardzo doświadczeni Hiszpanie.

     

    Ich jazda była bardzo nieprzyjazna, gdyż regularnie spychali inne osady na brzeg, mieliznę czy nawet na filar mostu. Dlatego nasi zawodnicy starali się w pierwszej części wyścigu jechać po czystej wodzie. Była to trafna decyzja, gdyż ominęło ich ryzyko kolizji, ale za to nie mieli komfortu jechania na fali. Po około 4 kilometrach zostali już sami z Hiszpanami. W takim też ustawieniu płynęli przez cały dystans, nie licząc kilku kilometrów, gdzie po jednym z nawrotów Hiszpanie postanowili im uciec. Niestety nasi zawodnicy mieli kanadyjkę, którą było bardzo ciężko wchodzić w nawroty, prze co na każdym tracili kilka sekund. Niemniej udało im się jeszcze raz dogonić rywali, a finał tego wyścigu rozegrał się na ostatnich 900 m, gdzie obie osady od przenoski wiosłowały z maksymalną  intensywnością. Na ostatniej prostej nasi zawodnicy próbowali jeszcze dogonić rywali, ale tamci byli w tym dniu za mocni. Czwarte miejsce ze stratą jedynie 5 sekund do pozycji medalowej, to bardzo dobry wynik rokujący na bardzo ciekawą walkę na kolejnych zawodach – mówił Mateusz Rynkiewicz, trener kadry maratonu.

     

    W wyścigu na C2 walczyliśmy od początku do końca. Na starcie trochę straciliśmy, ale doszliśmy do grupy walczącej o trzecie miejsce. Po pierwszej przenosce uciekliśmy już tylko z Hiszpanami. Po ciężkiej rywalizacji może nie do końca sprawiedliwej, gdyż Hiszpanie nieustannie spychali nas na brzeg, most czy też barierki na przenosce, uzyskaliśmy dobrą czwartą lokatę . Wyścig uważam za udany ponieważ daliśmy z siebie wszystko a rywale byli mocni oraz bardzo doświadczeni – mówi o swoich startach Mateusz Borgieł.

     

    Patryk Gluza dodaje – Jesteśmy bardzo zadowoleni z występu na Mistrzostwach Europy. W wyścigu w C2 była dobra jazda od początku oraz walka do końca, a przegraliśmy z zawodnikami, którzy co roku stoją na podium mistrzostw świata i Europy, a nie przegraliśmy z nimi wcale dużo i zaczynamy walczyć jak równy z równym.

     

    Podsumowując, nasza reprezentacja wywalczyła 4 medale, w tym: jeden złoty, 2 srebrne i jeden brązowy. Dało to naszym 8 zawodnikom, 3. miejsce w klasyfikacji medalowej tegorocznych Mistrzostw Europy w maratonie kajakowym. Wyprzedziły nas tylko takie potęgi maratonu kajakowego, jak Węgrzy i Hiszpanie. Dlatego nasz wynik należy uznać za rewelacyjny – tak te zawody podsumował trener maratończyków Mateusz Rynkiewicz, któremu przy okazji dziękuję za pomoc w pisaniu tej relacji.

     

    Beata Sokołowska - Kulesza

     

    • MEM1
    • MEM2
    • MEmar1
    • MEmar10
    • MEmar11
    • MEmar2
    • MEmar4
    • MEmar5
    • MEmar6
    • MEmar7
    • MEmar8
    • MEmar9
    • MEmara1
    • MEmara10
    • MEmara2
    • MEmara3
    • MEmara4
    • MEmara5
    • MEmara6
    • MEmara7
    • MEmara8
    • MEmara9

     

     

    Partnerzy


     

    Oficjalny dostawca medali
    dla PZKaj

    Programy kajakowe

    Program edukacji kajakowej dla dzieci
    www.akademiakajakowa.pl
     


     
    Uwaga kluby kajakowe!
    Program wsparcia dla klubów

     Najczęściej zadawane pytania

     


     

    Obowiązkowy program dla stypendystów
    „Selfie z Gwiazdą Sportu”

     


    Rada ds. Kompetencji Sektora Sportowego

    Komunikat

     

    Kto nas odwiedza

    Odwiedza nas 214 gości oraz 0 użytkowników.