Polski Związek Kajakowy

  • DSC_1832.jpg
  • Tula_Czaplicki.jpg
  • Paszek_Iskrzycka.jpg
  • belgrad3.jpg
  • tacen12.jpg
  • Borowska.jpg

Nic zawodniczkom nie zarzucam

  • Womens_Polish_Canoe_Team1
  • Do tytułu wykorzystałam słowa trenera kobiecej kadry Tomasza Kryka. Powód jest prosty, po kobiecych kajakach zawsze spodziewamy się sporo. W tym roku zabrakło paru krążków i pewnie niektórzy kręcą nosem. Ale spokojnie, na końcu Tomasz Kryk powiedział, że na zdobywanie medali przyjdzie czas.

    Już po Igrzyskach wiadomo było, że kadra kobiet będzie się zmieniała. Karolina Naja i Edyta Dzieniszewska-Kierkla postanowiły zrobić sobie przerwę macierzyńską. Ewelina Wojnarowska po kontuzji też musiała wziąć rozbrat z kajakarstwem. Z doświadczonych zawodniczek zostały: Beata Mikołajczyk, już Rosolska, i Marta Walczykiewicz. Do kadry wskoczyły młode ambitne, głodne sukcesów nowe kajakarki. Tomasz Kryk postanowił połączyć doświadczenie z młodością. I do pewnego stopnia ta operacja się udała.

     

    Zacznijmy od tego, co nas najbardziej cieszyło.

    Medale Mistrzostw Europy w Plovdiv. To na tej imprezie dziewczyny narobiły nam „smaka” na wyniki. To tam kajakarki zdobyły 5 medali: 3 srebra i 2 brązy. Miesiąc później były Mistrzostwa Świata w Racicach, więc „apetyt na blachy” był uzasadniony. Tymczasem coś się trochę zacięło. Zaczęło się nieźle, bo bardzo młode zawodniczki: Justyna Iskrzycka i Paulina Paszek, popłynęły jak z bajki i zdobyły brąz. Tak z perspektywy czasu widzi to Tomasz Kryk.

    Po eliminacjach wiedzieliśmy, że Justyna jest na tyle bystrą i inteligentną zawodniczką, że w finałach jeszcze śrubę podkręci. Chociaż był taki moment na 750 metrów, ponieważ Kazachstan tak daleko odjechał, martwiłem się, że może być różnie, bo płynęły wyższym tempem niż zawsze trenowaliśmy. Z reguły w trasie zawsze schodziły poniżej 100, a tam długo się utrzymywało tempo 105-106. Są to mistrzynie Europy, mistrzynie świata do 23 lat w konkurencjach olimpijskich. Są to młode nadzieje na następne sezony – mówi trener.

    Obie zawodniczki płynęły jeszcze K2 200 m nie wchodząc do finału, ale jak to trener Tomasz mówi: tutaj trzeba mieć trochę więcej powera. A Justynę dopiero w tym roku przekonał do siłowni, więc czas pokaże, na co będzie je stać w przyszłości.

    Później było trzeba przełknąć nieco goryczy. Te, na, które liczyliśmy najbardziej, czyli: Marta Walczykiewicz w K1 200 m i Becia z Anną Puławską w K2 500 m, niestety wróciły bez medalu. Zacznijmy od dwójki, bo ich 6. miejsce z pewnością było dla kibiców niespodzianką. W końcu Becia, to Becia a Ani ambicji i umiejętności odmówić nie można. A jednak coś poszło nie tak. Co?

    Trochę trema przytłoczyła nasze zawodniczki. Ania debiutowała w tak poważnej roli, a Beata bardzo chciała i cały czas mocno wspierała mnie i młodsze koleżanki. Za co bardzo jej dziękuję - wyjaśnia Tomasz Kryk.

     

    Teraz czas na Martikę, czyli Martę Walczykiewicz. Tu już trudniej podsumować tegoroczne starty. Po pierwsze Marta świetnie pływała w Pucharach Świata, zajmując ostatecznie drugie miejsce w końcowej klasyfikacji. W czempionacie Starego Kontynentu była piąta, a w Mistrzostwach Świata najpierw trzecia, a w końcu piąta. Jak to się stało?

    Z perspektywy telebimu wydawało się, że Marta jest poza podium. Ale zaraz organizatorzy wyświetlili wyniki, że zajęła ex aequo 3. miejsce. Marta podpłynęła do wagi, rozpoczęły się wywiady i po około 25 minutach zweryfikowano wyniki. Faktycznie było 3. miejsce ex aequo, ale Martę przesunięto poza podium. Ogromne niedopatrzenie organizatorów i niesmak – opowiada trener.

    Niesmak jest w niesmak Marcie, ale za to adrenalina się w niej buzuje. Już zapowiedziała, że następnym razem nie da organizatorom zawodów powodów do rozmyślań, które miejsce zajęła. A celuje w najwyższe, żeby nie było niedomówień i wątpliwości.

    Obiecuję, że w przyszłym roku odbiorę to, co mi dziś zabrali, a nawet z nawiązkąnic dodać nic ująć.

     

    Czas na młodzież.

    Generalnie młoda ekipa wytrzymała ten długi sezon, który tak naprawdę zaczął się pod koniec kwietnia. Dziewczyny nie trenowały tak jak w ubiegłych latach od października, tylko od grudnia, a nawet stycznia, bo to sezon poolimpijski. Dziewczyny wypadły nieźle, na pewno jest kilka znaków zapytania, jak Beata Rosolska, która chce zostać mamą. Dojdą do grupy młode zawodniczki, jak choćby Helena Wiśniewska. Młode w przyszłym roku będą jeszcze lepsze. Sezon bardzo dobry i nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Może 5., 6. miejsca na MŚ pokazały tej młodzieży, że jeszcze nie są na tyle mocne, żeby być zbyt pewnym siebie. Jeszcze nie mogą liczyć na to, że każde zawody będą się kończyły medalem i podium. Teraz, posiłkując się nomenklaturą piłkarską, piłka jest po naszej stronie. Ja wierzę w tą ekipę i w umiejętności trenerów. To fachowcy, którzy już nie raz udowodnili, że dla nich niemożliwe nie istnieje, szczególnie z takimi kobietami, zdeterminowanymi, aby dopłynąć i zawojować Tokio.

     

    BSK

    Foto: Canoe Europe/ Women's Polish Canoe Team

    • Canoe_Europe1
    • Canoe_Europe10
    • Canoe_Europe11
    • Canoe_Europe2
    • Canoe_Europe3
    • Canoe_Europe4
    • Canoe_Europe5
    • Canoe_Europe6
    • Canoe_Europe7
    • Canoe_Europe8
    • Canoe_Europe9
    • Womens_Polish_Canoe_Team1
    • Womens_Polish_Canoe_Team2
    • Womens_Polish_Canoe_Team3
    • Womens_Polish_Canoe_Team4
    • Womens_Polish_Canoe_Team5

    Partnerzy


     

    Oficjalny dostawca medali
    dla PZKaj

    Programy kajakowe

    Program edukacji kajakowej dla dzieci
    www.akademiakajakowa.pl
     


     
    Uwaga kluby kajakowe!
    Program wsparcia dla klubów

     Najczęściej zadawane pytania

     


     

    Obowiązkowy program dla stypendystów
    „Selfie z Gwiazdą Sportu”

     


    Rada ds. Kompetencji Sektora Sportowego

    Komunikat

     

    Kto nas odwiedza

    Odwiedza nas 83 gości oraz 0 użytkowników.