Polski Związek Kajakowy

  • DSC_1832.jpg
  • Tula_Czaplicki.jpg
  • tacen12.jpg
  • Paszek_Iskrzycka.jpg
  • belgrad3.jpg
  • Borowska.jpg

Rowerem na Hel. I nie tylko.

  • IMG010
  • Kadra kobiet nowy sezon zaczęła od zgrupowania w Cetniewie. Jak zawsze okres przygotowawczy do kolejnego sezonu rozpoczynają bez kajaka… ale nie znaczy to, że odpoczywają. Trenują do 8 godzin dziennie i wszystko w środkach niespecyficznych.

    Stosujemy wszystkie środki treningowe dostępne w tym okresie. Dużo jeździmy na rowerach, pływamy w basenie. Sporo ćwiczeń odbywa się na sali gimnastycznej – od jogi poprzez akrobatykę, na grach zespołowych kończąc. Prowadzimy także gry i zabawy biegowe w lesie. Treningi są często zupełną nowością dla zawodniczek i przez to także wymagają sporego nakładu sił. Zawsze to co nowe, sprawia nam największe trudności – opowiada trener kadry narodowej Tomasz Kryk.

    W Cetniewie jest już tradycją wycieczka rowerowa na Hel. Ośrodek COS OPO Cetniewo dysponuje dobrze „zadbanymi” rowerami, co umożliwia organizowanie takich treningów oraz morsowanie. Trener kadry kobiet wprowadził je od 2009 roku i zawsze, kiedy jest to możliwe, korzysta z tego rodzaju „zabiegów” czy jest to Bałtyk, czy może Tyrreńskie (Sabaudia). W roku 2009 w grudniu reprezentacja kobiet zażywała kąpieli w strumieniu górskim podczas pobytu na zgrupowaniu w Szczyrku. Tomasz Kryk mówi, że takie kąpiele są zupełnie zdrowe, nigdy nie były przyczyną infekcji, czy chorób. Na pewno hartują, pomagają przełamać własne słabości. Kiedy prowadzi się je według określonych zasad, powodują też pozytywną reakcję na zimno układu hormonalnego.

     

    Potem była Sabaudia.

    Sabaudia przez Włochów nazywana jest „sypialnią Rzymu”. W sezonie letnim z małego 15 tys. miasteczka zamienia się w kurort wypoczynkowy. Zimą, kiedy korzystają z niego nasze kadrowiczki, jest tam cicho i spokojnie. Dużą atrakcją i odskocznią od treningów jest pobliska plaża i piaszczysty brzeg morza Tyrreńskiego. Jak większość włoskich miasteczek Sabaudia słynie z wspaniałej kawy i lodów. Jest kilka klimatycznych uliczek, które zachęcają do spacerów

    Od lat ściśle przestrzegamy zasad rocznej periodyzacji treningu zaproponowanej przez (T.Bompę i G. G. Haffa), czyli początek to zawsze duży nacisk na przygotowanie ogólne – poprawę i podniesienie na wyższy poziom bazy motorycznej zawodniczek. Wyda się to śmieszne, ale TAK – niektóre z nich musimy nauczyć pływać krytym kraulem, podciągać się na drążku, czy biegać na nartach. Na tym etapie uważam, że poprawa i podniesienie na wyższy poziom bazy motorycznej to podstawa. Bez tego nie można zaprezentować w pełni swojego potencjału na kajaku – opowiada Tomasz Kryk.

    Trenerzy dużą uwagę w tym okresie przykładają do treningu siłowego tzn. do liczby powtórzeń i odpowiednio dobranego ciężaru, a przede wszystkim do dokładności ich wykonywania. Trening siłowy musi być „precyzyjny” ma swój konkretny cel w poszczególnych okresach treningowych i to staramy się wyjaśnić.


     

    Poza treningami ważna jest też regeneracja. Trener Maciej Juhnke zabrał zawodniczki do Rzymu. Tym razem cel był jeden – zobaczyć papieża podczas błogosławieństwa na Placu św. Piotra. I to się udało. Co tydzień na placu gromadzi się kilka tysięcy turystów. Bazylika i widok papieża w oknie zawsze przyciąga i jest wielką atrakcją.

    Będąc na zgrupowaniu w Sabaudii i nie być w Rzymie, to jak grzech. Udało nam się trafić na niedzielną mszę Anioł Pański i wszyscy zobaczyli na żywo papieża Franciszka, co robi naprawdę olbrzymie wrażenie. Na pewno umocniło to naszą wiarę i pokazało, jaki jest wymiar przekazu Watykanu do chrześcijan. Ludzi jest tam zawsze pełno. Następnie udaliśmy się w równie magiczne miejsce, jakim jest fontanna di Trevi, pod którą zjedliśmy pieczone kasztany na deser. Zgodnie z tradycją i zwyczajem, każdy z nas rzucił tyłem monetą do fontanny w głowie wypowiadając jakieś swoje marzenia. Kolejnym obowiązkowym punktem był Panteon. To wyjątkowa świątynia, która jest jedną z najlepiej zachowanych budowli z czasów starożytnego Rzymu, która znajduje się niecałe 100 kilometrów od samego centrum, więc w wolny dzień wycieczka jest zawsze bardzo oczekiwana – powiedział Maciej Juhnke.

     

    Zimowe Livigno.

    Po Sabaudii przyszedł czas na włoskie Livigno. To już rozbrat z pływaniem na wodzie, a początek biegania na nartach. Kadra kobiet mieszka tu tradycyjnie na przełęczy Eira 2209 m n.p.m. Tam rozpoczynają w warunkach naturalnej hipoksji skumulowaną pracę nad wytrzymałością oraz siłą mięśniową.

    Pierwsze 5 dni, jak mówi Tomasz Kryk, to okres aklimatyzacji i tradycyjnie treningi na nartach i deskach zjazdowych. Dodatkowo oczywiście trening siłowy, pływacki i ogólnorozwojowy. Po tym okresie „zjazdówki” dziewczyny zamieniają na „biegówki” i ze stoków przenoszą się do Livigno na wysokość 1800 – 1900 m n.p.m. i tam codziennie kształtują wydolność tlenową.

    Na siłowni to praca głównie nad parametrami siły maksymalnej. Kontakt z wodą jest utrzymany, choć nie w takim sensie, bo nasze panie miały zajęcia na basenie pływackim i tam realizowały zadania tempowe, głównie wielokrotności odcinków 150 i 300 metrów, pokonywane kraulem. Przerwy i rozpływania stylem grzbietowym. Oprócz treningów na nartach, siłowni i w basenie, kadra kobiet miała jeszcze treningi ogólnorozwojowe. To zajęcia na tric boardach, piłkach rehabilitacyjnych, elementy akrobatyki oraz tzw. „gimnastyki węgierskiej”.

     

    Ten sezon zimowy jest fantastyczny, jeśli chodzi o warunki śniegowe. Od początku zgrupowania była zrobiona 24km pętla biegowa. Jednej nocy i dnia spadło 50 cm świeżego śniegu i prawie wszystkie zawodniczki stwierdziły, że pierwszy raz widzą taką prawdziwą zimę. Co do treningów to było to zgrupowanie o dużej objętości treningowej. Nigdy w średnich górach jeszcze tak dużo nie pracowaliśmy. Wszyscy dość dobrze znosili pobyt i treningi na tej wysokości – powiedział trener kadry kobiet Tomasz Kryk.

     

    Do składu w Livigno wróciła Marta Walczykiewicz, ale to nie znaczy, że odpoczywała. Promowała naszą dyscyplinę na antenie TVP wraz z Andrzejem Supronem w „Wielkim teście na temat przyrody”. Angażowała się w różne akcje charytatywne, jak zwykle sprzedaje kalendarze ze swoją podobizną, a uzyskane z nich pieniądze przeznaczane są na karmę do zaprzyjaźnionego kaliskiego schroniska. Z innymi gwiazdami takimi jak: Monika Michalik, Marcin Urbaś, Gabriel Fleszar, zawodniczka wzięła udział w sesji zdjęciowej do kalendarza, a cały dochód przeznaczony był dla zwierzaków „Domu kota”, jak również wspomaga na święta wybraną przez siebie rodzinę.

     

    Każdą wolną chwilę od treningów kajakowych spędzam w klubie jeździeckim "Kaja" w Cekowie. Próbuje swoich sił w jeździectwie, a dokładnie w skokach przez przeszkody. Jak mi idzie? Chyba nie najgorzej, ale brak czasu w sezonie nie pozwala mi na razie wziąć udziału w zawodach. Poza tym dwa razy wystartowałam w zawodach wyciskania sztangi i dwa razy byłam na podium. Siostra mnie wkręciła w ten sport i tak dla odmiany spróbowałam. Myślę, że sportowiec wysokiej klasy musi być wszechstronny, nie może zamknąć się tylko na swoją dyscyplinę. Każda nabyta umiejętność, to lepsza sprawność ogólna, a ta jest w kajakach potrzebna – komentuje Martika.

     

    Tak, wróciła Martika… Zawodniczka tej klasy zawsze jest wartością dodaną do grupy. Jestem przekonany, że Marta ma swój cel na ten sezon. Ja postaram się jej pomóc w jego realizacji. Myślę, że z powrotu utytułowanej koleżanki skorzystały też młodsze zawodniczki – powiedział trener kadry kobiet.

     

    Potrzebowałam tylko trochę dłuższej przerwy po sezonie, poza tym w tym okresie lubię trenować w domu. A słabszy sezon w moim wykonaniu jeszcze bardziej motywuje mnie do pracy. Cieszę się, że mam wsparcie trenera. Myślę, że razem możemy jeszcze dużo osiągać, bo ani ja, ani trener nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa – komentuje Marta.

     

    W tym okresie kadra kobiet, zwłaszcza w średnich górach nie trenuje zbyt intensywnie, ale pod względem objętości i różnorodności zajęć było to zgrupowanie bardzo wymagające. W tym roku również zrezygnowali z pieszych wycieczek w góry, bo warunki na stokach i trasach biegowych były tak dobre, że nie było potrzeby ich realizowania.

    Kolejnym etapem będą Jakuszyce. I w tym zgrupowaniu udział weźmie też Beata Rosolska (Mikołajczyk). Tam już będą dominowały narty biegowe – nie zabraknie odcinków tempowych na ulubionym podbiegu „na kopalnię”, ale też dalej dużo czasu będą poświęcać na trening siłowy oraz zajęcia tzw. ogólnorozwojowe.

    Po górach kolejny etap, to zgrupowanie w portugalskim Montebello. Tam rozpoczną się treningi w kajaku. Chociaż jak to w tym okresie bywa, nadal sporo czasu zawodniczki będą spędzały na siłowni, w sali gimnastycznej oraz na treningach biegowych.

     

    BSK

    Foto: T.Kryk/M.Juhnke/M.Walczykiewicz

    • IMG001
    • IMG002
    • IMG003
    • IMG004
    • IMG005
    • IMG006
    • IMG007
    • IMG008
    • IMG009
    • IMG010
    • IMG011
    • IMG012
    • IMG013
    • IMG014
    • IMG015
    • IMG016
    • IMG017
    • IMG018
    • IMG019
    • IMG020
    • IMG021
    • IMG022
    • MW001
    • MW002
    • MW003
    • MW004
    • MW005
    • MW006
    • MW007

    Partnerzy


     

    Oficjalny dostawca medali
    dla PZKaj

    Programy kajakowe

    Program edukacji kajakowej dla dzieci
    www.akademiakajakowa.pl
     


     
    Uwaga kluby kajakowe!
    Program wsparcia dla klubów

     Najczęściej zadawane pytania

     


     

    Obowiązkowy program dla stypendystów
    „Selfie z Gwiazdą Sportu”

     


    Rada ds. Kompetencji Sektora Sportowego

    Komunikat

     

    Kto nas odwiedza

    Odwiedza nas 55 gości oraz 0 użytkowników.