Polski Związek Kajakowy

  • Borowska.jpg
  • tacen12.jpg
  • Paszek_Iskrzycka.jpg
  • Tula_Czaplicki.jpg
  • belgrad3.jpg
  • DSC_1832.jpg

W nowym miejscu po trofea

  • sao_domingo1_1
  • Santo Domingo to stolica Dominikany. Założona przez Kolumba na Dominikanie, po tym jak dopłynął do Ameryki. Ale nie tam trenowali nasi kanadyjkarze. Kadra narodowa pod okiem Marka Plocha na miejsce pierwszego w tym roku zgrupowania rozpoczynającego treningi na wodzie, wybrała Sao Domingos w Portugali.

    Dlaczego w Portugalii? Bo 12 osobowa ekipa Plocha nie zamierza odkrywać Ameryki. Chce ponownie powrócić do czasów świetności polskich kanadyjek, do czasów, kiedy nazwiska takie jak Opara, Gronowicz, Łbik, Dopierała, Jędraszko, Baraszkiewicz, były wymieniane w kontekście murowanych kandydatów do podium największych światowych imprez.

    Sao Domingos, to w tłumaczeniu na polski, święta niedziela. I dla ekipy polskich kanadyjkarzy w pewnym sensie niedziela była świętem, bo w tym dniu trenowali jak to zwykle bywa, tylko raz. Pozostałe sześć dni, to treningi dwa razy dziennie.

    Rozpływanie - wiadomo, kilometry! Trening siły: tygodniowo jeden trening podtrzymujący siłę max., plus dwie jednostki na rozwoju siły wytrzymałościowej. Trening biegowy dwa-trzy razy tygodniowo. Codziennie rozciągamy się w godzinach wieczornych około 40 minut.  Kilometry z pełną kontrolą techniki wiosłowania. W trzecim tygodniu zaczynamy trochę "Fartlekow" i przejazdów na 4km, 2km. W ostatnim dniu planujemy sprawdzian 2 x 2000 metrów. Ogółem 470 - 500 kilometrów wiosłowania. Trening siły 14-15 godzin. Bieg około 45 kilometrów i wiele godzin ćwiczeń rozciągających – taką codzienność w Sao Domingos, zaaplikował kanadyjkarzom Marek Ploch.

     

    Nowy Świat powitał Kolumba wspaniałą pogodą. Nowe miejsce na mapie przygotowań polskich kanadyjkarzy też bardzo ich wsparło.

     

    Warunki pogodowe są bardzo korzystne, przez 3 tygodnie mieliśmy 2 dni deszczu, który nie przeszkodził w realizacji treningu. Na jeziorze praktycznie bezwietrznie, póki, co mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma i kolejne zgrupowanie też upłynie przy korzystnych warunkach atmosferycznych.  Do dyspozycji mamy tor kajakowy - 1000m. Jezioro jest płytkie i ciężko się wiosłuje. Jednym słowem, jest "idealne" do treningu – brzmi trochę jak sprawozdanie w dzienniku pokładowym, ale tak o miejscu, w którym trenują, mówi doświadczony Piotr Kuleta.

     

    Póki co, Marek Ploch zwraca też baczną uwagę na technikę. Im bliżej startów, tym czas na ten element będzie mniej eksponowany, a jest bardzo ważny.

    Przepłynęliśmy już ponad 400 kilometrów. W ostatnim czasie bardzo dużą uwagę trener zwraca nam na technikę wiosłowania, czy poprawne wykonywanie ćwiczeń na siłowni, o czym niektórzy często zapominają. Wiadomo, że im dalej w sezon, tym szybciej trzeba pływać i bywa, że zwyczajnie nie ma czasu już na pracę nad techniką, bo trzeba się skupić na intensywności. To już mój 3 sezon, do którego przygotowuje mnie trener Marek Ploch, więc na pewno jest mi trochę łatwiej realizować plan treningowy. Po prostu go znam i wiem, czego oczekuje ode mnie trener – wyjaśnia Piotr Kuleta.

     

    A propos trenera, to Ploch łatwy w kontaktach nie jest. Jak prawie każdy trener, który chce odnieść sukces ze swoimi zawodnikami, ale to specjalista od zadań niewykonalnych. Kiedy trenował w Chinach, nie musiał się aż tak przejmować atmosferą w grupie, specyfika Chin.  Ale wcześniej, czyli w USA i Australii już tak, więc doświadczenie ma i przenosi je na nasz grunt.

     

    Atmosfera w grupie jest bardzo przyjemna. To jest już nasze drugie zgrupowanie w takim składzie. Kilka osób zrezygnowało po zimowym zgrupowaniu i myślę, że zostali wszyscy Ci, którzy "chcą", nie boją się ciężkiej pracy i zaufali trenerowi. Trener Marek Ploch, to jeden z najlepszych trenerów w świecie kajakowym. Zresztą, jego nie trzeba reklamować. Myślę, że zawodnicy też o tym wiedzą, dlatego podjęli się ciężkiej pracy pod okiem trenera Marka. Na pewno wszystkim wyjdzie to na dobre– mówi Piotr Kuleta.

     

    Czy wyjdzie i na ile wyjdzie zobaczymy już nie długo. Marek Ploch wie, co i gdzie chce pokazać swoimi zawodnikami.

     

    Puchar Świata numer 2 w Szeged i tydzień później Puchar Świata numer 3 w Belgradzie – to startowe plany Polskiego Teamu Plocha na początek.

     

    Oczywiście nie od razu Kraków zbudowano, ale oczekiwania wobec takiego trenera są spore.

    Po powrocie do Polski z pierwszej Portugalii, ekipa Plocha będzie miała trochę czasu, ale tylko na przepranie ubrań i krótką chwilę z rodziną. Sam Marek Ploch zamierza ją wykorzystać bardzo konkretnie – Kilka dni z rodziną! 3 marca zebranie trenerów PZKaj. w Warszawie. Obiecałem Kevinowi, mojemu synowi, że pójdziemy do kina na "Lego Batman Movie".  Potem, 5 marca, będzie obchodził 8. urodziny. Fajnie, że będę z nim na urodzinach – mówi Marek Ploch.

     

    Trenerowi i zawodnikom pozostaje życzyć tylko jak najlepszych chwil z najbliższymi, bo już 9 marca kolejne, długie zgrupowanie w Sao Domingos.

     

    Beata Sokołowska-Kulesza

    • sao_domingo1
    • sao_domingo10
    • sao_domingo1_1
    • sao_domingo2-1
    • sao_domingo2
    • sao_domingo3
    • sao_domingo4
    • sao_domingo5
    • sao_domingo6
    • sao_domingo7
    • sao_domingo8
    • sao_domingo9

     

     

     

     

     

     

    Partnerzy


     

    Oficjalny dostawca medali
    dla PZKaj

    Programy kajakowe

    Program edukacji kajakowej dla dzieci
    www.akademiakajakowa.pl
     


     
    Uwaga kluby kajakowe!
    Program wsparcia dla klubów

     Najczęściej zadawane pytania

     


     

    Obowiązkowy program dla stypendystów
    „Selfie z Gwiazdą Sportu”

     


    Rada ds. Kompetencji Sektora Sportowego

    Komunikat

     

    Kto nas odwiedza

    Odwiedza nas 265 gości oraz 0 użytkowników.