Polski Związek Kajakowy

  • belgrad3.jpg
  • tacen12.jpg
  • Paszek_Iskrzycka.jpg
  • Borowska.jpg
  • Tula_Czaplicki.jpg
  • DSC_1832.jpg

Kanadyjkarze nadal na fali. Kajakarki odpaliły.

  • belgrad4
  • Puchar Świata w Belgradzie będzie przez nas świetnie wspominany. Kanadyjkarze potwierdzili formę. Chłopaki Plocha dalej na podium, Kaczor zrobił swoje. Do tego dziewczyny w nowej rzeczywistości i ustawieniach też pokazały klasę i jest 8 medali.

    Zacznijmy od dziewczyn. Po pierwsze, bo wypada, a po drugie, bo wypadły świetnie. Od lat naszą eksportową osada jest dwójka 500. Tyle, że w tym roku musiała się zmienić. Karolina Naja spodziewa się dziecka, więc trzeba było kogoś na jej miejsce znaleźć dla Beaty Mikołajczyk. I Tomasz Kryk znalazł. W Belgradzie do łódki wsiadła Anna Puławska. Wsiadła i dwójka odpaliła.  Dziewczyny bez problemów weszły do finału, a w nim przegrały tylko z medalistkami z Rio Niemkami. Zaskoczenie?

    W 2015 roku przekonałem drużynę, że trzeba ciężko trenować i że może nie być medali (3 - czwarte miejsca w Mediolanie), teraz wiem, że rok po olimpijski, to czas na odpoczynek dla starszych zawodniczek, danie szansy młodszym. To rok najmniejszych obciążeń w całym czteroleciu. Często zarzucało się kajakarzom, że przywożą pełno medali po Igrzyskach i przed Igrzyskami. My robimy swoje, znamy swoje mocne, ale też słabsze strony. Stworzyliśmy system i podążamy wg planu nakreślonego na najbliższe 4 lata – mówi trener Tomasz Kryk o planach do następnych IO.

    Nowa była nie tylko dwójka, ale i czwórka. Z tej, którą pamiętamy z Rio pozostała tylko rutyniara Becia. Do niej dołączyła Anna Puławska, Dominika Włodarczyk i Katarzyna Kołodziejczyk. I co? I odpaliło. Czwórka była druga. To ważne dla tych młodych zawodniczek, stawiających dopiero pierwsze kroki w seniorskim pływaniu. Każde miejsce na podium, to kolejne pokłady pewności i wiary w siebie. Ta czwórka potrzebuje tego jak powietrza i dobrze, że wzięła jego głęboki haust.

    Do Pucharu Świata w Szeged przygotowywałam się do jedynki, więc nie było kiedy pływać osad. Dopiero po Szeged zaczęłyśmy pływać w tym składzie, w jakim wystartowałyśmy. W sumie to byłyśmy dwukrotnie w K2 i K4. Dziewczyny przede wszystkim chcą pływać, są ambitne, chcą się uczyć, dużo pytają a ja cierpliwie odpowiadam. Musiałam je przestawić na seniorskie pływanie, przede wszystkim chodzi o pracę na nogach. Jestem zadowolona po Belgradzie, bo osady i dziewczyny pokazały, że mają potencjał – powiedziała Beata Mikołajczyk.

    Po swoje popłynęła w Belgradzie Marta „Martika” Walczykiewicz. W swojej koronnej konkurencji K1 200 zajęła trzecie miejsce. Ktoś powie tylko? Ja powiem spokojnie. Marta w sezon weszła bardzo późno i dopiero pokaże na co ją stać. Tak naprawdę zaczęła trenować dopiero od lutego, potem przytrafiła się kontuzja barku i trzeba było go wyleczyć. Na szczęście z barkiem jest już wszystko w porządku i teraz czas na imprezy mistrzowskie i pokazanie na co Martę naprawdę stać.

    Kanadyjkarki trenera Szałakowskiego też zaczynają pływać w finałach. Dorota Borowska wywalczyła finał A na 200 metrów.

    Dorota na olimpijskim dystansie C1 200 m w finale A zajęła 6. Pozycję, tracąc do medalu 0,5 sekundy. Po tym wyścigu widać jak bardzo się zbliżyła do najlepszych seniorek. Podobnie w wyścigu C1 500 m, wystartowała w finale A zajmując 7. Pozycję. W tym wyścigu zawodniczki od 4 do 8 miejsca wpadły na metę w jednej sekundzie. Bardzo jestem zadowolony ze startów naszej najlepszej jedynkarki szczególnie po bardzo ciężkim starcie, jeśli chodzi o warunki w atmosferyczne w Szeged – podkreśla Mariusz Szałkowski.

    W C1 200 wystąpiła również Magda Stanny, ale niestety tylko w finale C. Magda startowała również w jedynce na 500 m i wygrała finał B. W C2 500 m Iwona Czarnecka i Magda Stanny zajęły 3. pozycję w finale B.

    Powiem szczerze, że liczyłem na troszkę więcej, choć to krótko ze sobą pływająca osada i na pewno stać dziewczyny na lepszy wynik – komentuje trener kanadyjkarek.

    Tempa nie zwalniają też kanadyjkarze. „Kaczor” jak na ma to w swoim zwyczaju czuje się na wodzie jak w domu i znowu pokazał, że wie, o co w kanadyjkach chodzi a raczej pływa. Trzeci tydzień temu w Szeged, trzeci w Belgradzie. Więc chyba jest dobrze?

    Jestem zadowolony z tego startu. Potwierdziłem tym samym, że moja dyspozycja w tym roku jest bardzo wysoka, co mnie bardzo cieszy. Podobnie jak w zeszłym tygodniu płynęło mi się dobrze, chociaż byłem wymęczony warunkami atmosferycznymi, które panowały tutaj w Belgradzie. Cały tydzień świeciło słońce i było po 30 stopni – powiedział zmęczony, ale szczęśliwy Tomek Kaczor.

    Dobrze wygląda też sytuacja w ekipie Plocha. Dwójka Kamiński – Słomiński po ubiegłotygodniowym zwycięstwie w C2 1000, teraz też na podium. Tym razem na drugim stopniu, ale to pokazuje, że chłopaki mają moc.

    Drugi puchar i udaje nam sie zdobyć kolejne medale. Dla mnie duży sukces i pierwszy taki pucharowy wynik. Co prawda niemiecka osada zrewanżowała się nam za Szeged, ale to był wyścig nadal w czubie, wiec jesteśmy bardzo zadowoleni – mówi Mateusz Kamiński.

    Mocno naciskają młodzi, bo Tomasz Barniak i Wiktor Głazunow w dwójce 500 wygrali. Wiktor płynął poza tym jedynkę 1000 i był 4. w finale A. Nic dodać, nic ująć.

    Jestem zadowolony z każdego biegu, ponieważ dzięki treningom i współpracy z trenerem Markiem Plochem poczyniłem ogromny postęp, a dwójkę z Tomkiem pływamy razem zaledwie od 3 tygodni, gdzie w tym czasie byliśmy może z 5-6 razy na tej osadzie i taki wynik na pewno cieszy i dobrze rokuje na przyszłość. Co do jedynki na 1000m, to w porównaniu do poprzedniego sezonu nastąpił ogromny przeskok czasowy i będę dążył do tego, aby było jeszcze lepiej – opowiada o swoich startach i treningach Wiktor Głazunow.

    W ostatnim dniu zawodów było jeszcze ściganie na 5 kilometrów. I co? I tu też biało-czerwono. Na trzecim miejscu przypłynął Mateusz Kamiński, a wśród pań także na trzecim miejscu, dopłynęła Magda Stanny.

    Bardzo dobrze poszło Magdzie na długim dystansie, gdzie po ładnej walce i perypetiach rywalek, co chwila któraś wpadała do wody, udało się wywalczyć brązowy medal. To były ciężkie zawody dla jedynkarek. W C1 200 m było 5 eliminacji i 4 w C1 500. Biorąc pod uwagę, że przodujące kraje w kobiecych kanadyjkach, tj. Kanada, Białoruś, Węgry, wystawiały po dwie mocne osady, wyniki dziewczyn można uznać za dobre – podsumował Mariusz Szałkowski.

    Z kolei Mateusz po finale na długim dystansie mówił tak - To taka wisienka na torcie na 5km po ciężkim starcie, gdzie zostałem w tyle i musiałem się przedzierać przez fale, ale było warto walczyć do końca.

    Ciągle czekamy na trzeci silnik w osobach kajakarzy. Ci są coraz bliżej odpalenia, bo w Belgradzie Rafał Rosolski z Martinem Brzezińskim byli na 5. pozycji w finale A.

    Płynęło mi się z wyścigu na wyścig coraz lepiej, zarówno w K1, jak i w K2. Z jedynki jestem bardzo zadowolony i trochę mnie zaskoczyło, że tak szybko popłynąłem w finale, natomiast w K2 zabrakło trochę szczęścia i nie otworzył nam się blok startowy w eliminacjach, ale już w finale było bardzo dobrze – powiedział zadowolony Rafał Rosolski.

    Bartosz Stabno był 8. w finale A kajakowej jedynki 1000. Jest postęp i to dobrze. Trener Mariusz Słowiński mówił kiedyś, że aby walczyć o medale trzeba być w finałach A i kajakarze zaczynają w nich być.

    Dwa ciężkie tygodnie za nami, nie tylko pod kątem fizycznym, ale również psychicznym. Starty w Pucharach Świata w Szeged i Belgradzie zdecydowanie dały nam się we znaki. Obsada wyśmienita, więc mogliśmy się sprawdzić na tle innych najlepszych reprezentacji. Na dystansie 1000 m Bartosz Stabno zaprezentował się bardzo dobrze. W doborowej stawce, bo płynęli najlepsi zawodnicy tej konkurencji, wywalczył sobie finał. W finale poprawił swój rekord życiowy płynąc 3.30,2 ale starczyło to tylko na 8. Miejsce, tracąc do zwycięzcy 5,5 sek. Na dystansie połowę krótszym Bartek Stabno rywalizował z Rafałem Rosolski oraz całą plejadą najlepszych kajakarzy. Obaj poradzili sobie bardzo dobrze. W finale B - Bartek był 2., a Rafał 3. K2 1000 m reprezentowała nas osada: Martin Brzeziński, Rafał Rosolski. Po świetnym półfinale, bo wygrali swój bieg, apetyty były duże. Po bardzo udanym wyścigu zajęli ostatecznie 5. miejsce. Cała światowa czołówka tej konkurencji stawiła się na starcie. Więc cieszy postawa i równa rywalizacja, ale jeszcze minimalnie brakuje do pełni szczęścia. K4 500 m i finał B oraz 5 miejsce osady w składzie: Dorian Kliczkowski, Paweł Kaczmarek, Patryk Świtalski, Sławomir Witczak, pokazuje, że nie jest tak źle, tym bardziej, że jest to osada młodzieżowa, która wśród młodzieżowych osad była 2. Wiemy nad czym pracować, sporo jest jeszcze do zrobienia – podsumowuje Mariusz Słowiński.

    Co teraz? Najbliższy start to Mistrzostwa Europy w połowie lipca.

    Beata Sokołowska-Kulesza

    • belgrad1
    • belgrad10
    • belgrad11
    • belgrad12
    • belgrad13
    • belgrad14
    • belgrad15
    • belgrad16
    • belgrad17
    • belgrad18
    • belgrad19
    • belgrad2
    • belgrad20
    • belgrad21
    • belgrad22
    • belgrad3
    • belgrad4
    • belgrad5
    • belgrad6
    • belgrad7
    • belgrad8
    • belgrad9

    Partnerzy


     

    Oficjalny dostawca medali
    dla PZKaj

    Programy kajakowe

    Program edukacji kajakowej dla dzieci
    www.akademiakajakowa.pl
     


     
    Uwaga kluby kajakowe!
    Program wsparcia dla klubów

     Najczęściej zadawane pytania

     


     

    Obowiązkowy program dla stypendystów
    „Selfie z Gwiazdą Sportu”

     


    Rada ds. Kompetencji Sektora Sportowego

    Komunikat

     

    Kto nas odwiedza

    Odwiedza nas 180 gości oraz 0 użytkowników.