|
Dwa tygodnie w Sewilli i blisko 460 kilometrów na wodzie. Praca na niskiej intensywności i duży nacisk na technikę. O zgrupowaniu w Hiszpanii rozmawiam z Rafałem Rogozieckim, trenerem kadry kanadyjkarzy.
Trzy razy dziennie
- Było super. Świetna atmosfera i podejście chłopaków do treningu. O 7.30 zaliczaliśmy pierwszą wodę. Wiosłowaliśmy zwykle godzinę na niskim zakresie intensywności. Po śniadaniu mieliśmy chwilę odpoczynku, a o 11.30 robiliśmy trening główny. Pływaliśmy zadania, przykładowo 4 x 10’ w tempie pomiędzy 30 a 40 pociągnięć. Nie szarpaliśmy się i kładliśmy duży nacisk na technikę. Po obiedzie ładowaliśmy baterie i o 17.00 mieliśmy kolejne zajęcia. W zależności od dnia była to albo kolejna woda, albo ciągły bieg lub siłownia. Z ciężarami pracowaliśmy trzy razy w tygodniu. Głównie stawialiśmy na wytrzymałość, ale robiliśmy też jednostki ukierunkowane na siłę mięśniową. Przez te dwa tygodnie sporo czasu spędziliśmy na sali. Było dużo gier i zajęć ogólnorozwojowych.
Na wysokościach
- Teraz na kilka tygodni odkładamy wiosła i ruszamy w góry. Od soboty jesteśmy we włoskim Livigno, w tym samym ośrodku co grupa kajakarek. Skład bez zmian czyli ta sama ekipa, która była w Hiszpanii. Powołałem Vincenta Słonimskiego, Michała Kudłę, Mateusza Kamińskiego, Michała Łubniewskiego i Wiktora Głazunowa. Wiktor to młodzieżowiec z zaplecza, który dobrze popłynął na konsultacjach. Technicznie ma sporo do poprawy, ale dobrze podchodzi do treningu. We Włoszech w pierwszym tygodniu zaplanowaliśmy niższą objętość, żeby dać chłopakom czas na aklimatyzację. W drugim będzie już sporo pracy. Do Polski wracamy 18 grudnia, a na początku stycznia jedziemy do Szklarskiej Poręby. (TP)
Program edukacji kajakowej dla dzieci
www.akademiakajakowa.pl
Uwaga kluby kajakowe!
„Program wsparcia dla klubów”
Obowiązkowy program dla stypendystów
„Selfie z Gwiazdą Sportu”
Rada ds. Kompetencji Sektora Sportowego
Komunikat
Odwiedza nas 315 gości oraz 0 użytkowników.